Dokładnie 36 lat temu górnicy z KWK Piast rozpoczęli – jak się później okazało najdłuższy w historii powojennej Polski, podziemny strajk. Jednym z strajkujących górników był, obecny Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych – Jerzy Demski.
Tu trwał najdłuższy opór, była nadzieja, a nadzieja nigdy nie umiera – nie na tej kopalni – mówił podczas ubiegłorocznej masówki w kopalnianej cechowni Przewodniczący ZZPD, Jerzy Demski.
Strajk na KWK Piast w Bieruniu rozpoczął się 14 grudnia 1981 r. i trwał 14 dni.
Jak zwykle, stawiliśmy się do pracy, zjechaliśmy na dół i dopiero tam usłyszeliśmy dekret stanu wojennego, w którym usłyszeliśmy, co nam grozi za różnego rodzaju nieposłuszeństwo, z karą śmierci włącznie. To zrobiło wrażenie, ale potem rozeszliśmy się do pracy. Dopiero po szychcie padło hasło: Nie wyjeżdżamy. Dołączyli do nas ci, którzy przyszli na drugą zmianę – wspomina Jerzy Demski.
Trwający dwa tygodnie podziemny strajk w kopalni Piast w Bieruniu był najdłuższym tego typu protestem w powojennej historii górnictwa. Nieco krócej – dziewięć dni – trwał podobny strajk w sąsiedniej kopalni Ziemowit w Lędzinach. Dziś obydwa zakłady tworzą jedną kopalnię.
W każdej z kopalń strajk rozpoczęło ponad 2 tys. górników, do końca protestów w obu przypadkach dotrwało około tysiąca strajkujących.